Autor Wiadomość
Krzysztof
PostWysłany: Pon 23:51, 11 Kwi 2011    Temat postu:

Kryzys już rozwija się dwa i pół roku. Ale teraz to w coraz szybszym tempie. Podobno paliwa mają jeszcze bardziej podrożeć, a to jest przecież transport, czyli składnik cenotwórczy każdego towaru.
-Piotrek
PostWysłany: Wto 7:42, 15 Mar 2011    Temat postu:

Jak ceny rosły za Kaczyńskiego winien był Kaczyński, jak rosną za Tuska, winien jest cały świat?

Pamiętamy jak Donald Tusk w debacie z Jarosławem Kaczyńskim w 2007 roku szpanował znajomością cen pietruszki, ziemniaków i jabłek.
To było jedno wielkie oskarżenie – ceny rosną, ludzie głodują, pielęgniarka pani Ewa nie ma czy związać końca z końcem – a rząd nic nie robi!
Przeważył tym oskarżeniem szalę wyborczego zwycięstwa i objął rządy..

Dziś w “Zetce” u drapieżnej Moniki Olejnik (dobrze, że przestał do niej chodzić Mariusz Błaszczak i wreszcie musiała premiera przycisnąć) winę za wysokie obecnie ceny żywności zwalał na kryzys światowy. Swoje dawne zarzuty wobec Kaczyńskiego tłumaczył tym, że teraz jest kryzys, a w 2007 roku go nie było i światowe ceny żywności były niskie.

Nieprawda! W 2007 roku miał miejsce głęboki kryzys żywnościowy na świecie i zaczynała się drożyzna. W październiku 2007 roku, gdy Donald Tusk atakował Jarosława Kaczyńskiego za wzrost cen w Polsce, sytuacja światowa była już na tyle poważna, że w Parlamencie Europejskim przyjmowaliśmy rezolucję w sprawie wzrostu cen paszy i żywności, byłem jednym z współautorów projektu tej rezolucji (treść rezolucji można znaleźć na mojej stronie w Parlamencie Europejskim).

Tusk atakował Kaczyńskiego cenami ziemniaków i jabłek, na które rząd ma wpływ niewielki. Dziś sam jest atakowany za ceny benzyny, cukru i chleba (nowy program PO -wszystko po 5 złotych), przy czym na ceny tych akurat produktów rząd ma wpływ wielki. W odniesieniu do benzyny ustala przecież VAT i akcyzę, które w decydującym stopniu przesądzają o wysokości ceny.
Rząd mógł też nie dopuści do zamknięcia wielu polskich cukrowni, Polska nie stałaby się importerem cukru i polski cukier mógłby być tańszy.
Mógłby też rząd mądrzej gospodarować zapasami zbóż, przeciwdziałać spekulacjom na rynku, byłby wtedy tańszy chleb.

Jak ceny rosły za Kaczyńskiego winien był Kaczyński, jak rosną za Tuska, winien jest cały świat?
Nie, Panie Premierze, tej ciemnoty nam Pan nie wciśnie!
Janusz
PostWysłany: Nie 18:50, 20 Gru 2009    Temat postu:

He he he Macieju masz rację , nasi rządzący nawet kryzys potrafią zepsuć Mr. Green Mr. Green Mr. Green
maciej
PostWysłany: Nie 17:27, 20 Gru 2009    Temat postu:

Polska.......tutaj nawet kryzys się nie udał Wink a co dopiero wyzwanie Rolling Eyes
Nastka
PostWysłany: Sob 11:36, 10 Paź 2009    Temat postu:

Proponuję byśmy słowo "Kryzys" zastąpili słwoem 'wyzwanie " Confused Shocked Cool Rolling Eyes Exclamation Very Happy Very Happy
Piotrek
PostWysłany: Śro 16:30, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Roman halo jestes ???
Krzysztof
PostWysłany: Wto 23:33, 01 Wrz 2009    Temat postu:

Na pewno pojawi się wkrótce. Very Happy
maciej
PostWysłany: Wto 21:31, 01 Wrz 2009    Temat postu:

To prawda,ma dar opowiadania jak Roman Very Happy ......no właśnie a co z nim Rolling Eyes
Nastka
PostWysłany: Pią 15:39, 28 Sie 2009    Temat postu:

Krzysztof uwielbiam czytać Twoje opowieści!!! Razz Wink
Krzysztof
PostWysłany: Nie 12:01, 23 Sie 2009    Temat postu:

Jeśli chodzi o koszt porównawczy wakacji w kraju i zagranicą, to moim zdaniem zawsze był dla mnie droższy pobyt za granicą. I to zarówno w latach dziewięćdziesiątych, gdzie jeździliśmy samochodem na kempingi we Włoszech, Francji, Hiszpanii czy Szwajcarii. Wszędzie tam pobyt był droższy niż u nas. W latach dwutysięcznych byliśmy też kilka razy we Włoszech, bo tam podoba nam się najbardziej. Oprócz słońca, morza jest jeszcze bogata i znana historia zapisana w architekturze i urbanistyce miejskiej, obrazach, freskach itp. Ostatnio nie jeździliśmy już pod namiot, tylko wynajmowaliśmy albo mobille-home, albo bungalow, albo jak w zeszłym roku apartament. Wszędzie było prawie dwa razy drożej niż w kraju, a przynajmniej 80%. Oczywiście na to składa się w pewnym stopniu dojazd, bo benzyna była zawsze droższa niż u nas i opłaty za autostradę. Dojazd autokarem jest z pewnością tańszy. Ale preferowaliśmy dojazd samochodem, ze względu na bagaże i swobodę podczas jazdy. Choć jest to zawsze związane z ryzykiem, bo każdy samochód nawet nowy, może się popsuć. Więc dojazd z opłatami to był zawsze prawie 1/3 kosztów. Do restauracji chodziliśmy mało, najczęściej śniadanie i kolacje robiliśmy sami, bo kuchnię zawsze mieliśmy. A na główny posiłek najczęściej przynosiliśmy gotową pizzę w kartonach, albo chodziliśmy do bistro przy plaży. Raz na kilka dni jeździliśmy do dużego marketu po zakupy, a codzienne załatwialiśmy w pobliskim sklepie. To prawda, wykupowaliśmy jeszcze na plaży leżaki i parasol. Niestety to jest zawsze znaczny koszt, ale daje wygodę i cień, co ma ogromne znaczenie do udanego wypoczynku. Czyli mówiąc krótko, nie mieszkaliśmy w hotelach luksusowych z pełnym wyżywieniem, tylko w ośrodkach wczasowych bez wyżywienia. I mimo to zawsze było to znacznie droższe niż w kraju. A w kraju ostatnio też mieszkaliśmy nie najgorzej. Na początku lat dwutysięcznych w wynajmowanych dwóch pokojach bez kuchni, potem już w apartamentach z kuchnią, bo inaczej trudno egzystować z rodziną. Na obiady zawsze gdzieś chodziliśmy, czasem na kolacje, śniadania we własnym zakresie. I tu zawsze było taniej, przy takim standardzie. Bo przecież nigdy nie jest tak, że straci się tylko to co proponuje jakieś biuro podróży, zawsze koszty są prawie podwójne. I tak to wygląda. Very Happy
Krzysztof
PostWysłany: Nie 12:00, 23 Sie 2009    Temat postu:

Jeśli chodzi o kryzys, to ciągle jeszcze boję się o jego „rozwój”. Pominąwszy już sympatię do naszych różnych polityków, to najgorsze jest to co robi się z tzw. elektoratem. Jak blokuje się informacje, przemilcza, manipuluje prawdą, półprawdą, ćwierćprawdą. I to nie tylko u nas, tak samo na zachodzie. Pewne grupy zawładnęły mediami, aby mieć niewolników do pracy, do spłacania kredytów, do kupowania chemicznej żywności, wręcz zatrutej, nieekologicznej, modyfikowanej genetycznie itd. Od dawna robi się z mas kretynów, od samego dziecka poprzez programy szkolne, poprzez propagandę w reklamach i wszelkiego rodzaju „dziennikach”. Pewna grupa już w XIX wieku powiedziała sobie, musimy mieć w swoich rękach wszystkie gazety, wtedy będziemy faktycznie rządzić . Oczywiście wtedy nie było jeszcze elektronicznych mediów. Ale i u nas, kto tylko trochę mądrzejszy to wie w czyich rękach są media, regionalne rozgłośnie radiowe, kolorowe tygodniki, dzienniki. Odpowiedź ciśnie się sama. Ostatnio na kanwie śmierci naszego kapitana w Afganistanie mogliśmy dowiedzieć się, gdzie idą miliardowe środki zabrane społeczeństwu z podatków na obronę narodową. Otóż idą one do różnych agencji przyrządowych. I tam lwia część tego przepada. To przecież rozbój. Ale tak dzieje się nie tylko u nas. Prawie wszędzie są powiązania polityki i tzw. „biznesu” . I dlatego potrzebny jest nieuświadomiony elektorat. A do tego najlepsza jest propaganda i manipulacja w mediach. A źródło kryzysu jest to samo. Very Happy
Gosia
PostWysłany: Nie 10:29, 23 Sie 2009    Temat postu:

Tak naprawdę to ile wydamy na wczasy za granicą czy też w Polsce zalezy tylko i wyłącznie od nas. To zależy od bardzo wielu czynników, jak: zakwaterowanie, rodzaj wyżywienia (jest czy nie ma w ofercie), dojazd (autokar, samolot itd.) termin pobytu... Z własnego doświadczenia wiem, że koszt wczasów za granicą w normalnym standardzie jest porównywalny z tym co wydaje się w Polsce np. nad Bałtykiem i jeżeli miałabym wybierać, postawiłabym na wczasy zagraniczne, ze względu na gwarancję pogody, zobaczenia nowych ciekawych miejsc, poznanie nowych kultur i wiele innych czynników. Dlatego nie można zgodzić sie z przytoczonym stwierdzeniem , że wyjazd nad Bałtyk jest dwa razy droższy niż wczasy zagraniczne, no chyba ze wybiera się Amber Baltic w Międzyzdrojach Laughing Wink
Piotrek
PostWysłany: Sob 15:13, 22 Sie 2009    Temat postu:

właśnie rozmawiałem o tym z sąsiadem który stwierdził:
w tym roku pojechałem z żoną na all exclusive do Turcji. Naprawde chciałem jechać nad niewidziany bałtyk od 14 lat ale koszt byłby 2 razy wiekszy! A jakośc 2 razy słabsza.

Co mogę powiedzieć - potwierdzam to - i dziwi mnie fakt, iż mieszkajac w Poznaniu dojazd i pobyt nad Bałtykiem wychodzi 2 razy drożej niż Tunezja! Do tego próbują Ciebie na każdym kroku oszukać - bo jak z płata ryby utną 1/3 to z 2 platów nie ma już wyżywienia dla 2 osób tylko dla 3!

pozostaje mi tylko żal - że nie stać mnie aby moje dzieci zobaczyły polskie tatry tylko czeskie, taniej niż w bieszczady bedzie mi wybrać się w austryjackie alpy, a prędzej niż nad bałtyk pojadą nad morze śródziemne od strony greckiej, a zamiast krakowa prędzej pokażę im pragę. A gdy VAT podniosą do 22 % to ceny wzrosną o jakieś 15-20% jeszcze.

co do politykierów rzucajacych że to wina pisów bo kaczorki są małe, giertych nie wierzy w ewoluację a lepper pytał czy można zgwałcić prostytutkę - nie ejstem zwolennikiem PIS - ale oni coś zrobili tylko nie mieli PRu - teraz naporawde nie ejstem w stanie wymyślić żadnej korzyści którą przyniosły mi rządy PO ...
Krzysztof
PostWysłany: Śro 22:12, 15 Lip 2009    Temat postu:

Tak Macieju, święte slowa i celna maksyma. Very Happy
maciej
PostWysłany: Wto 19:51, 14 Lip 2009    Temat postu:

Oni nigdy nie są zadowoleni,ciągle im mało Rolling Eyes

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group